To pytanie wpisuje w Google od jakiegoś czasu i nic mądrego nie mogę znaleźć.
Może powinnam się przedstawić….ale po co? Jak ktoś będzie miał potrzebę poznać mnie bliżej to znajdzie mój profil na Facebooku albo do mnie napisze. Może powinnam napisać o czym będzie ten blog….ale po co?
Skoro zamysł jest taki, żeby nie być zamkniętym w ramy tematyczne, żeby to było miejsce gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, gdzie ja znajdę swoje miejsce. Takie miejsce, gdzie będę mogła przemyśleć różne tematy, podzielić się moimi spostrzeżeniami czy też wątpliwościami. Może powinnam się przedstawić….ale po co? Jak ktoś będzie miał potrzebę poznać mnie bliżej to znajdzie mój profil na Facebooku albo do mnie napisze. Może powinnam napisać o czym będzie ten blog….ale po co?
Wreszcie ma być to miejsce, gdzie każdy znajdzie spokój i zrozumienie. Nie wiem jeszcze jak do tego dojdziemy czy sama będę prowadzić Was od wpisu do wpisu czy to Wy będziecie prowadzić mnie.
Dlatego właśnie nie mogę napisać o czym będzie ten blog.
Powiem może gdzie się znajduje, w którym miejscu życia. To powinno pomóc Wam w podjęciu decyzji czy rozgościcie się u mnie czy zostaniecie tu tylko na chwilę z czystej ciekawości.
Jestem w połowie mojego życia, tak myślę że to połowa, bo na pewno nie ⅓… no może chwile przed połową mojego życia. Co posiadam, bo przecież każdy by chciał wiedzieć co sobą reprezentuje….otóż, dowiedziałam się ostatnio, że np. na rynku pracy posiadam….nic…. Jak to kiedyś przeczytałam i chyba w pełni mnie te określenie dotyczy: jestem kurą domową z PRAWIEdoktoratem. Matka, żona ble ble ble.
Jak większość kobiet w połowie swojego życia.
Dodam dla jasności, że jestem szczęśliwą matką, żoną i tym wszystkim co mieści ble ble ble.
Byłam ostatnio w takiej instytucji co to każdy ją kiedyś musi odwiedzić jak chce się stać dorosłym człowiekiem. Takiej co to pomaga odnaleźć swoje powołanie. I co? …..I jajco!!!!
- Po co pani do nas przyszła? Czego pani oczekuje?
- Jak to czego? Przyszłam kupić kilo schabu. Ja pierdziele! …. Pracy oczekuje!!!!
Dorosła jestem, dzieci wam dwoje urodziłam. Macie kolejnych dwóch podatników. Teraz potrzebuje się realizować zawodowo. A że na studia poszłam z zamiłowania, a nie dla pieniędzy to teraz potrzebna mi pomoc. Wiem, że CV mam gołe ale szkoły przecież pokończone, dyplomy są, chęci są, pasja jest, tylko mi pracę pomóżcie znaleźć.
Pani się uśmiechnęła...Dziecko ma pani małe, tak?
- No mam.
- To zapraszam na wizytę 7.06. Dziękuję, do widzenia.
No to tyle mi pomogli.
Straszne to, ten brak chęci i zrozumienia. Nie wiem, czy bardziej mnie przeraża to, że mają piękną otoczkę, wachlarz pomocy i środków, i udają że je oferują bezrobotnym czy to, że kobieta, matka bez doświadczenia zawodowego to jak sama sobie nie znajdzie roboty, to już nie wskoczy na rynek pracy.
Ja to jeszcze mam co jeść, bezpieczeństwo finansowe zapewnia Wodzu ale co kiedy są kobiety, które muszą same….
Ja to jeszcze mam co jeść, bezpieczeństwo finansowe zapewnia Wodzu ale co kiedy są kobiety, które muszą same….
No to właśnie jedna moja strona jest taka….bezrobotna.
Druga moja strona szuka, szuka siebie, tego kim jestem, dokąd idę, po co idę i gdzie chcę dojść.
Tak. Ta strona ma wiele pracy. Wiele pomysłów. Ale idzie. Dąży.
Mam nadzieje, że ten blog będzie miejscem, gdzie te moje wszystkie strony jakoś się ogarną, poukładają, posegregują.
A dlaczego smoki???? - zapytacie.
Bo je lubię.
Bo moje życie to pojedyncze sceny, na pierwszy rzut oka niespójne, chaotyczne, czasem bez sensu ale tworzące jedną całość.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz